niedziela, 26 sierpnia 2007

Jeden

Post pierwszy...no cóż...w moim życiu nie ma żadnych radosnych chwil. I tak jest od bardzo długiego czasu. Ponad dwa lata się z tym męczę. Każdy dzień jest taki sam, jak poprzedni. Kotś powie, że to fajnie, że mam ustabilizowane życie. Akurat. Nic bardziej błędnego. Wszystko jest bez wyrazu, szare, sumutne i bezsensowne. Nie ma żadnej nadziei na zmianę. A nawet, jeśli jakaś się pojawia, to umiera prawie natychmiast pozostawiając po sobie najgorsze wrażenia.
Mam tego dosyć. Dlatego podjąłem decyzję, że zakończę swój żywot. Początkowo przed tą decyzją powstrzymywała mnie myśl, że niektórym osobom sprawię dużo bólu. Ale przestałem się tym przejmować. Przejdzie im bardzo szybko. Wiem o tym. A ja będę miał już święty spokój. Nic mnie nie będzie obchodzić. Żadnych problemów. smutków, rozczarowań. Nic zupełnie. Nawet mnie nie będzie. Bardzo kusząca perspektywa.
Ktoś zapyta, dlaczego założyłem bloga, skoro mam zamiar się zabić. No cóż...sam nie wiem...może ma to być jakaś forma pożegnania się ze światem?może ma to przestrzec innych przed obraniem takiej samej drogi, jak ja? bo wbrew pozorom jestem świadom tego, że jest to ostateczne wyjście i niewielu osobom je polecam. U mnie jest to decyzja podjęta świadomie, po wielu przemyśleniach. Wiem, że w moim życiu nic się nie zmieni. Nie mam już siły na zmiany, nie mam na nie ochoty.
Na tym kończę pierwszy wpis...

Brak komentarzy: